Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 215.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i rzeczypospolitej barzo wadzą, jako się z tego przykładu znaczy. Toż niebezpieczeństwo jest rzeczypospolitej od ludzi swowolnych i rozpustnych, bo oni, gardząc prawem, wzgardzają urząd i zwierzchność pańską, która jeśliby im kiedy groźna była, tych dróg będą chcieć szukać, mieszając i podburzając ludzi, jakoby wszytkiego zniknąć mogli; a gdzieby im to nie szło, tedy ojczyznę i pana zdradziwszy, do nieprzyjaciela zjadą, i wódzmi przeciw ojczyznie swej będą, jakich przykładów w historyach pełno. Do tegoż kresu i ambicya ludzi wiedzie, bo gdzie przewieść[1] swego praktykami nie mogą, tam się abo do gwałtu pospolicie uciekają, albo z postronnymi niejakie porozumienia i bunty miewają, co wszytko są ścieżki ku zgubie rzeczypospolitej. Mam za to[2], że już stąd rozumiesz, jako złe a rozpustne obyczaje rzeczypospolitej szkodzą.


ZIEMIANIN.

Rozumiem dobrze, ale słucham dalej.


PLEBAN.

A to coć się zda, że w tej niezgodzie i rozpuście naszej Pan potomka nie ma, który, aczby żadnego prawa dziedzicznego do nas nie miał, wszakoż byłaby wżdy niejaka nadzieja, żebyśmy się rychlej na tego zgodzili, którego ojciec, dziad i pradziad rzędem nam panowali, niż gdzie nam kogo obcego szukać przyjdzie.

  1. przeprowadzić.
  2. sądzę.