Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 145.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




PIEŚNI KILKA

JANA KOCHANOWSKIEGO.




PIEŚŃ I.


Pewienem tego, a nic się nie mylę,
Źe, bądź za długą, bądź za krótką chwilę,
Albo w okręcie całym doniesiony,
Albo na desce biednej przypławiony,
Będę jednak u brzegu,
Gdzie dalej nie masz biegu,
Lecz odpoczynek, i sen nieprzespany,
Tak panom, jako chudym zgotowany.

Ale na świecie, kto tak głupi żywie,
Żeby nie pragnął przejechać szczęśliwie
Dróg niebezpiecznych, a uść niepogody,
I szturmów[1] srogich, krom swej znacznej szkody?
Lecz tylko że pragniemy,
Ale nie rozumiemy,
Czego się trzymać, jako się sprawować,
Żeby nie przyszło na koniec bobrować.[2]

  1. burz.
  2. brodzić jak bóbr w wodzie, w błocie.