Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 083.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


Że taka jest muzyka i takie strony,
Których człowiek słuchając, już ani żony,
Ani dziatek nawiedzi, ale w niewoli
Pod pany sromotnymi wiecznie trwać woli.

To, i czego jest więcej, zawżdy w miłości
Serca trapi, chocia też zstawa[1] ufności;
A ty nie bądź przyczyną, biskupie drogi,
Niczyjej, lubo słusznej lub płonej trwogi.

Ale złącz, jakoś rozwiódł, bo acz oboje
Twój urząd niesie,[2] wszakże wyroki twoje
Na ludzkiej chęci wiszą: i ja i ona,
Nie pragniewa[3] do śmierci być rozdzielona.



PIEŚŃ XXI.[4]


Srogie łańcuchy na swem sercu czuję,
Lecz to szczęściem szacuję,
Żem jest tak pięknem sidłem ułowiony:
Wesoło żywę[5] w trosce położony.
A w tem swojem wzdychaniu,
Mam rozkosz przeciw ludzkiemu mniemaniu.
Oczy dziwnej piękności,
W których się wszytki najdują wdzięczności.
Dzień to błogosławiony,
Kiedym ja waszem sidłem upleciony.



  1. starczy, nie brak.
  2. t. j. i ślub dać i rozwód.
  3. liczba podwójna.
  4. naśladowanie 172 sonetu Petrarki.
  5. żyję.