Skujmy talerze na talery,[1] skujmy,
A żołnierzowi pieniądze gotujmy;
Inszy to darmo po drogach miotali,
A my nie damy, bychmy wcale trwali?
Dajmy, a naprzód dajmy; sami siebie
Ku gwałtowniejszej chowajmy potrzebie.
Tarczej niż piersi pierwej nastawiają,
Pozno puklerza przebici macają.
Cieszy mię ten rym: Polak mądr po szkodzie;
Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.
Królewno lutnie złotej, i rymów pociesznych,[3] Ochłodo myśli tesznych,[4]
Ty sama powiedz, a kres naznacz, poki mamy
Płakać, gdy przyjaciela miłego stradamy?
Łacno cieszyć chorego, gdyśmy zdrowi sami, Lecz kiedy toż nad nami
↑poemat utworzony według Horacego (księga I, oda 24) a napisany prawdopodobnie na śmierć Zofii Odrowążówny ze Sprowy, która była najpierw żoną kasztelana wojnickiego, Jana Krzysztofa Tarnowskiego a potem Jana Kostki, wojewody sandomierskiego.