Ty pomni, że twój skarb u szczęścia w mocy,
A tak się staraj o takiej pomocy,
Aby wżdy z tobą twego co zostało,
Jeśli zaś będzie szczęście swego chciało.
Cnota skarb wieczny, cnota klenot drogi,
Tegoć nie wydrze nieprzyjaciel srogi,
Nie spali ogień, nie zabierze woda;
Nad wszytkiem inszem panuje przygoda.
W twardej kamiennej wieży, i za troistemi
Drzwiami siedząc Danae nieprzełomionemi,
Pod strażą nieuśpionych spartańskich złajników[2],
Mogła wiecznie nie uznać nocnych wszeteczników.
By była z Akryzego Wenus nie szydziła
Stróża zamknionej panny, bo ta obaczyła,
Że Jowisz w upominku złotym, utajony,
Miał mieć bezpieczny przystęp i gmach otworzony.
Złoto śrzodkiem Janczarów zbrojnych pójdzie snadnie,
A przez twardą opokę gwałtowniej przepadnie,
Niźli raz piorunowy; upadł nieszczęśliwy
Dom proroka greckiego prze zysk niecnotliwy
Z gruntu wykorzeniony; przebił bramy twarde
Zacnych miast Macedończyk,[3] i podkopał harde