Ta strona została przepisana.
Czas ucieka, a żaden nie zgadnie,
Jakie szczęście o jutrze[1] przypadnie.
Dziś bądź wesół, dziś użyj biesiady,
O przyszłym dniu niechaj[2] próznej rady.
Już to dawno Bóg odmyślił w niebie,
A ktej radzie nie przypuszczą ciebie.
Ty spisz, a ja sam[4] na dworze
Jeszcze od wieczornej zorze,
Cierpię nocne niepogody,
Użałuj się mojej szkody.
Słuchaj, jako bije w ściany
Z gwałtownym dżdżem grad zmieszany;
Ocknij się, a przemów słowo,
Nieużyta białagłowo.
Nie na żadną kradzież godzę,
Chocia tak po nocy chodzę;
Wziąłbych przedsię, by co dano,
Łupiestwo czartu porwano.
Nigdziej[5] miejsca mniej hardości
Nie najdziesz, jako w miłości;