Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 372.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ale przez cnotę na miejsce ważniejsze,
Godzisz, Wapowski, jako zwyczaj stary.

Szczęśliwe czasy, kiedy giermak[1] szary
Był tak poczciwy, jako te dzisiejsze
Jedwabne bramy[2] coraz kosztowniejsze;
Wprawdzieć nie było kosztu na maszkary,

Ale był zawżdy koń na staniu[3] rzeźwy,
Drzewo[4], tarcz pewna i pancerz na ścienie,
Szabla przy boku, sam pachołek trzeźwi
Nie szukał pierza, wyspał się na sienie,
A bił się dobrze. Bodaj tak uboga
Dziś Polska była i poganom sroga!



Z GRECKIEGO[5]


Samy do swej obory woły rozpuszczone
Przybiegły z gór, gwałtownym deszczem umoczone,
A ubogi Tirimach pod wysokim dębem
Śpi wieczny sen, piorunem uśpiony trozębem[6].



O NECIE[7]


Harda Neta, iż gładkość swą do siebie czuje;
Więc, kiedy ją pozdrowię, ani podziękuje,

  1. suknia długa do kolan.
  2. wyłogi, galony.
  3. na stajni.
  4. drzewce, oszczep.
  5. przekład z Antol. greckiej (wiersz Diopsima).
  6. trójzębym.
  7. przekład z Antol. greckiej (wiersz Rufina).