Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 368.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Żeś przegrał; lecz z rachunku miał ksiądz inszą sprawę.
A płaci[1] kryć? więcci też dosiągł pięścią gęby,
Że z niej dudki wypadły. Dziękuj, że nie zęby.



O KOŁNIERZU.


Poradźmy się rady czyjej:
Kołnierzli to u delijej,
Czy delija u kołnierza
Na grzbiecie cnego rycerza?



O SWYCH RYMIECH.


Ja inaczej nie piszę, jeno jako żyję,
Pijane moje rymy, bo i sam rad piję.
Nie mierzi mię biesiada, nie mierżą mię żarty,
Podczas[2] i czepiec, więc też pełne tego karty.
Co po sykofancyej?[3] — chcesz mię miary w życiu
Nauczyć, a sam, księże, nosisz dyabła w kryciu[4].



DO SĄSIADA.


Rozśmiej się, dobry sąsiedzie!
Lisowaty[5] przy biesiedzie
Pił z kusza[6] prawie[7] sporego
Tak, iż tylko brodę z niego

  1. nie godzi się.
  2. czasem.
  3. hipokryzyi, obłudzie.
  4. pod szatą.
  5. ryży.
  6. z puharu.
  7. dosyć.