Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 363.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
O MIKOSZU.


Mikosz kota przeciągnął, Jan się rzezał w koszu[1],
I rzecze ten pośledni: Powiedz mi, Mikoszu,
Wonczas, gdyś kota ciągnął, abo snadź kot ciebie,
Gdzieś był stryczków tak prędko dostał ku potrzebie?
Mikosz na to: Dadzą mnie powrozów, gdy proszę,
Bo pięknie wysuszywszy, cało je odnoszę;
Lecz ty, bracie, inaczej z ludźmi się sprawujesz,
Pożyczywszy, porzeżesz wszytko i popsujesz.



O MIŁOŚCI.


Ma już pokój Prometeusz, lecz ja miasto niego
Jestem przybit na rogu Kaukazu śnieżnego.
Mnie orlica serce źrze, które na swe męki
Odrasta i żywi źwierz łakomy przez dzięki[2].
Ma pokój Andromeda, lecz ja przykowany
Do skały prze cudzy grzech podejmuję rany.
Do mnie płynie wieloryb rozdarwszy paszczekę:
Gdzie ja mam rady szukać? gdzie się ja uciekę?
Ratuj, mężny Herkules, ratuj Perseu sławny!
A odnów (jeno by wczas) na mnie przykład dawny.



DO MIŁOŚCI.


Długoż masz, o miłości, frasować me lata?
Czy podobno przed czasem chcesz mię zgładzić z świata

  1. dwie mniejsze kary średniowieczne: a) ciągnienie publiczne kota na powrozie przez wodę; b) pomieszczenie skazanego w koszu i zawieszenie na słupie, stojącym w wodzie.
  2. przemocą, gwałtem.