Ta strona została przepisana.
A trwaj statecznie,
Bo nie już wiecznie
Fortuna służy,
Komu podruży,[1]
Ani porzuci,
Kogo zasmuci.
Królowa do mszej chciała, ale kapelana
Doma nie naleziono, bo pilnował dzbana.
Przyjdzie potem nierychło w czerwonym ornacie,
A królowa: Ksze miły, długo to sypiacie.
A mój dobry kapelan na ono łajanie:
Jeszczem ci się dziś nie kładł, co za długie spanie?
Co się wam widzi ten drugi?
Księże, nie bądź ze mszą długi.
Bo, to łacno odniesiecie,
Nie będzie jej, jeśli chcecie.
Tę sieć Mikołaj świętym ofiaruje,
Bo mniej w starości codzień mocy czuje.
Teraz pod wodą grajcie, ryby, śmiele!
Mikołaj zdycha, sieć wisi w kościele.