Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 253.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Potem za duższym[1] duchem[2] coraz gęstsze wstają,
A płynąc przeciw słońcu, daleko błyskają:
Tym kształtem ludzie wtenczas z miejsca się ruszali,
A ku swemu mieszkaniu społem pochadzali.
Ostatek dnia biesiady sobie przywłaszczyły
I tańce, i myśl dobra, i dźwięk lutnie miły.
Aleś ty, wielki królu, wtenczas o biesiady
Mało dbał i owszemeś pilnie szukał rady,
Jakobyś przywiódł w jedność dwa wielkie narody,
Życząc Litwie i Polszcze wiekuistej zgody.
Na co przodkowie twoi, acz grunt założyli,
Ale tobie twoją część przedsię zostawili.
Bo co waży pargamin i gęste pieczęci,
Przy piśmie zawieszone, jeśli nie masz chęci?[3]
Co tedy prawem inszy, co nas przysięgami
Wiązali, ty nas sercem zepni i myślami.
A niechaj już Unijej w skrzyniach nie chowamy,
Ale ją w pewny zamek do serca podamy,
Gdzie jej ani mól ruszy, ani pleśń dosięże,
Ani wiek wszytkokrotny[4] starością dolęże;[5]
Ale synom od ojców przez ręce podana
Nieogarnione lata przetrwa niestargana.
A przypatrując się ja twej dzielności i tej
Chęci, którą masz przeciw Rzeczypospolitej,

  1. stopień wyższy od duży.
  2. powiewem.
  3. dobrej woli.
  4. wszystko krócący.
  5. uszkodzi, nadwątli.