Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 216.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Co nadłużej mógł zażyć, a ta wszetecznica
Natenczas rumianego uszanować lica
Twojego nie umiała, ale się rzuciła
Przed czasem na twarz twoję; czem cię ohydziła
Jowiszowi, żeś musiał ustąpić z łożnice;
Ty wiesz, jakiejeś użył[1] natenczas tesknice.
Teraz masz czas zarazem i chęć życzliwemu,
I nieprzyjacielowi niechęć oddać swemu.
W czem obojgu kto czułym nie jest, z każdej strony
Krzywdzie podległ, u obcych, i u swych wzgardzony.
Tu Wąs przestał, a Wodnik tak mu odpowiedział:
Owa i tyś się przed tą panią nie wysiedział,
Wąsie, dobry mój druhu, ale bądź cierpliwy,
A niech nigdy u ciebie nie będę prawdziwy,
Jeśli na Brodzie takiej nie wyprawię sztuki,
Że na wieki poniesie pamięć mojej ruki.[2]
Nie brzytwą ci ja na nię pójdę, nie żelazem,
Mam coś osobliwszego, co tak lekkim razem[3]
Brodę z miejsca wysadzi, że ani poczuje,
Aż kiedy się już z nieba zlecić nagotuje.
Wtenczas więc wara Wąsa, bo niskąd tak snadnie,
Jako od złego sąsiada szkoda nie przypadnie.







  1. doznał.
  2. wyraz użyty żartobliwie.
  3. uderzeniem, cięciem.