Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 103.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
SPRAWA

W TROJEJ.



ANTENOR.

Com dawno tuszył i w głos opowiadał,
Że obelżenia i krzywdy tak znacznej
Cierpieć nie mieli waleczni Grekowie;
Teraz już posły ich u siebie mamy,
Którzy się tego u nas domagają,
Aby Helena była im wydana,
Którą w tych czasiech przeszłych Aleksander,
Będąc w Grecyej, gość nie prawie[1] wierny,
Uniósł od męża i przez bystre morze
Do trojańskiego miasta przyprowadził.
Tę jeśli wrócim i mężowi w ręce
Oddamy, możem siedzieć za pokojem;[2]
Lecz jeśli z niczem posłowie odjadą,
Tegoż dnia nowin słuchajmy, że Greczyn
Z morza wysiada i ziemię wojuje.
Czuje o sobie,[3] widzę, Aleksander;
Praktykę czyni, towarzystwa[4] zbiera,

  1. niezupełnie.
  2. spokojnie.
  3. czuwa nad sobą (Brückner).
  4. stronników.