Widzicie gęste miasta i zamki budowne,
Drogi, mosty porządne i brzegi warowne,
Czego trudno dokazać bez wielkich pieniędzy;
Znać dobrze, że tam byli gospodarze tędzy.
Kczemuż przyszło? Polacy pruską ziemię wzięli,
A oni się bogacze chudym nie odjęli.[1]
Ukażcież wy, pieniężni, coście tak znacznego
Uczynili? nie chcę nic wspominać dawnego.
W kilku lat Tatarowie pięć kroć was wybrali,
Bracią waszę w niewolą Turkom zaprzedali;
Despot,[2] wrzeczy[3] Despotów onych dawnych plemię,
Na waszę wieczną hańbę dwakroć przeszedł ziemię.
Moskiewski wziął Połocko i listy wywodzi,
Że prawem przyrodzonem Halicz nań przychodzi.
A by chciał patrzyć prawa, trzymałbych ja z wami,
Bo się on mało bawił konstytucyami.
Co dalej? Szwedowie was przez morze sięgają,
A Iflanty wam prawie z garści wydzierają.
Nakoniec, by nie Wisła, to u was Branszwicy,
A tego przypłacili[4] przedsię Pomorczycy.
Toć owoc waszych bogactw i toście wygrali,
Żeście przy pługu raczej, niż szabli zostali.
- ↑ nie obronili się.
- ↑ Samozwaniec, Jan Bazylik, który po wielu przygodach w różnych państwach Europy, zwrócił się w r. 1557 do Polski i postanowił przeprowadzić swe rzekome prawa do Wołoszy. Szczegóły o nim najobfitsze w dziele Gratianiego: de Joanne Heraclide Despota libri III. Warszawa. 1759.
- ↑ rzekomo.
- ↑ pokutowali za to.