Strona:PL Jan Sten - Jeden miesiąc życia.djvu/096

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

skruchy. Wiedział, że kary nie ujdzie, więc, aby korzystać z czasu, rzeczy za bezcen sprzedał i poszedł pić do szynku ze znajomemi prostytutkami; u jednej z nich go znaleziono. W sądzie opowiadał o zabójstwie z krwią najzimniejszą, choć rozumiał dobrze co go czeka, bo siostrze, gdy zeznawała, pokazywał wciąż na gardło swoje, jakby chciał rzec: »ostrożnie ze słowami, bo powieszą«.
Zresztą był spokojny. Zupełne zwierzę: zgoła uczuć moralnych; wrażliwość nawet zmysłowa osłabiona, dotyk nieczuły, zwyrodnienie najwidoczniejsze.
Wyszedłem z gmachu sądowego z radcą Tańskim; spieszyliśmy się bardzo: o godzinie 12-stej zaczęło się to ostatnie posiedzenie, do godziny 6-tej pozostaliśmy bez jedzenia. Regulamin zabrania jadać w sądzie. Z prawdziwą rozkoszą wyobrażałem sobie powrót do domu. Sprawa ciągnęła się tydzień i przez ten czas prawie wcale w domu nie bywałem. Nie wiedziałem jak dzieci stoją w naukach; mały Franuś trochę kaszlał, nie zdążyłem nawet posłać po lekarza, z żoną od dwóch dni chyba nie mówiłem nawet. Wyobrażałem sobie szczekanie psa w przedpokoju, radość dzieciaków, uśmiech żony, że wreszcie do nich wróciłem. O samej sprawie już nie myślałem.
Przechodząc koło sklepu z zabawkami, kupi-