Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kosztuj moich cukierków i licz zawsze na moją opiekę.»
Pożegnałem Señora Don Beliala i wróciłem do domu. Otworzono mi drzwi, rzuciłem się na łóżko i pragnąłem zasnąć. Pudełko stało obok mnie i roznosiło najrozkoszniejsze wonie. Nie mogłem oprzeć się pokusie, zjadłem dwa cukierki i miałem noc niespokojną to jest zakłóconą tysiącznemi najdziwaczniejszemi marzeniami.
O zwykłej godzinie, przyszły moje młode przyjaciołki. Znalazły szczególną odmianę w moim wzroku, jakoż w istocie spoglądałem na nie cale innemi oczyma. Wszystkie ich poruszenia zdawały mi się wynikać z niepohamowanej chęci uczynienia wrażenia na moich zmysłach. Słowom ich toż samo nadawałem znaczenie, ostatecznie wszystko w nich pociągało moją uwagę i pogrążało mnie w odmęt myśli, o jakich przedtem nie miałem żadnego pojęcia.
Zorilla spostrzegła pudełko. Zjadła dwa cukierki i podała siostrze. Wkrótce marzenia moje zmieniły się w rzeczywistość. Tajemne wewnętrzne uczucie opanowało obie siostry, które oddały mu się bez własnej świadomości. One same przestraszyły się i uciekły