Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

samej sławy, i postawienia kiedyś na równi z niemi swego nazwiska.
Do tej żądzy, jak widzisz wcale nieumiarkowanej, Diego inną jeszcze przyłączył. Chciał bezimiennie wydawać dzieła i dopiero po uznaniu powszechnem ich wartości, nazwać się i otoczyć niezwykłym blaskiem. Temi zamiarami zajęty, osądził że Salamanka nie była widokręgiem, na którymby wspaniała gwiazda jego przeznaczenia mogła była roztoczyć dość promieniste światło, zwrocił więc swoje spojrzenia ku stolicy. Tam bezwątpienia ludzie odznaczający się gienijuszem, używali należnego im szacunku, hołdów ogółu, zaufania ministrów a nawet łaski królewskiej.
Diego wyobraził sobie, że tylko stolica mogła dostatecznie ocenić jego znakomite zdolności. Młody nasz uczony miał przed oczyma geometryę Kartezjusza, analizę Harriota, dzieła Termata i Robervala. Spostrzegł jasno, że wielcy ci gienijusze otwierając drogę nauki, postępowali przecie niepewnym krokiem. Zebrał razem wszystkie ich odkrycia, dołączył wnioski o jakich dotąd nie pomyślano i przedstawił uproszczenia do pojawiających się naówczas logarytmów. Herwas przeszło rok pracował nad swojem dziełem. Powszechnie