Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

powinien był umieścić mnie w kollegium Teatynów. Mój ojciec acz z żalem, musiał przecie być posłusznym.
Zastałem w kollegium ojca rektora, który dla zachęcenia do nauki często nam powtarzał że margrabia Campo-Salez, naówczas drugi sekretarz stanu, także był niegdyś biednym studentem i winien był wyniesienie swoje pilności do nauk. Widząc że i na tej drodze można było zostać margrabią, przez dwa lata pracowałem z niezwykłą gorliwością. Tymczasem przeniesiono korregidora z Vera-Cruz, następca zaś jego był człowiekiem mniej surowych zasad. Mój ojciec odważył się na odebranie mnie do domu. Znowu zostałem wystawiony na płochość młodych mulatek które dręczyły mnie wszelkiemi sposobami. Bynajmniej nie rozlubowałem się w tych szaleństwach, atoli nauczyłem się wielu nowych dla mnie rzeczy i teraz dopiero poznałem dla czego mnie oddalono z Astorgas.
Wtedy to cały mój sposób myślenia uległ okropnej zmianie. Nieznane uczucia rozwijając się w mej duszy, obudziły we mnie wspomnienia niewinnych zabaw moich lat dziecinnych. Myśl o utraconem szczęściu, o łąkach i ogrodach w Astorgas, które z tobą pani prze-