Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/057

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

okna ale nieskończenie szersze, co zaś do kwadratu bocznego, ten byłby tak małym że niemogę żadnym sposobem sobie tego wyobrazić.»
Tu mój ojciec upadł na krzesło, złożył ręce, wzniósł oczy ku niebu i rzekł: «Wielki Boże, on sam odgadł prawa binomu, i jeżeli mu nie przeszkodzę, gotów odkryć cały rachunek różniczkowy.»
Przeląkłem się widząc ten stan mego ojca, odwiązałem mu chustkę i zacząłem wołać o pomoc. Nareszcie wrócił do zmysłów i przycisnął mnie do serca mówiąc: «Moje dziecię, moje kochane dziecię, porzuć te rachunki, ucz się sarabandy, mój przyjacielu, ucz się lepiej sarabandy.»
Już nie było nawet mowy o dalszem więzieniu. Tego samego wieczora, obszedłem do koła wały Ceuty i chodząc ciągle powtarzałem: «on odgadł prawo binomu, on odgadł prawo binomu.» Mogę śmiało wyznać że odtąd z każdym dniem czyniłem nowe postępy w matematyce. Mój ojciec zaprzysiągł że nigdy nie będzie mnie jej uczył, ale pewnego dnia znalazłem przy łóżku arytmetykę ogólną Don Izaaka Newtona i o ile mi się zdaje, ojciec musiał umyślnie ją tam zostawić.