Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 01.djvu/082

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Na te słowa, ojciec mój, porwał się uniesiony szalonym gniewem, poskoczył do szpady i chciał mnie nią przybić do ściany.
Obecni rzucili się między nas i przecie zdołali go uspokoić. Gdy usiadł na swojem miejscu, spojrzał na mnie straszliwie i rzekł: «Synu niegodny twojego ojca, nikczemność twoja hańbą okrywa pod pewnym względem pułk gwardyi wallońskiej w którym cię chciałem umieścić.»
Po tych gorzkich wymówkach na które myślałem że umrę ze wstydu, nastąpiło głębokie milczenie. Garcias pierwszy go przerwał i zwracając się do mego ojca rzekł: «Czy nie lepiej byłoby Jaśnie Wielmożny Panie aby zamiast tego wszystkiego, można było przekonać syna Waszej Miłości, że niema na świecie ani widm, ani upiorów, ani umarłych którzy śpiewają litanije. Tym sposobem, bezwątpienia panicz nie drżałby na ich wspomnienie.»
«Mości Hierro, — odpowiedział cierpko mój ojciec, — zapominasz Wacpan że wczoraj miałem zaszczyt pokazywać mu historyę o duchach, napisaną własną ręką mego pradziada.»
«Ja bynajmniej, — odparł Garcias — nie