Strona:PL Jan Nepomucen Kamiński-Sonety 074.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
59.

Już krwawo płaczą czystych wód krynice,
Płaczą iuż łąki, pola, strugi, kępy;
Gromem gadaią ciche okolice,
We krwi się pluszczą dzikich pustyń sępy.
W niebo wzniósł kmiotek rzewnych łez źrenice,
Zasiał mu niwę miecz mordami tępy,
Plon mu wytłukły gradów trzaskawice,
Dymem puściły srogich walk zastępy.
Pośrodku mogił usiadła śmierć blada,
W powietrzu ięczą z grobów ciężkie żale,
Załośne echo włóczy się po skale,
Srogość człowieka iękiem opowiada;
Ponocne mary budzą wiatrów fale,
Stękaią głośno: ach biada mu, biada!

separator poziomy