Strona:PL Jan Nepomucen Kamiński-Sonety 053.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
41.

Skonałem żale, i słońce bieg kona!
Spuszcza się ciężko na krawędź błękitu;
Płaczą go Tatry, choć serca z granitu,
Płacze go chmurka boleścią skrwawiona.
Już utonęło — iasno świéci łona;
Bo co iest z Boga, nie utraca bytu:
Poto w głąb idzie, by wyszło do szczytu,
By większą świetność uięło w ramiona!
Tak i tyś tonął w odmętnym strumieniu
Wodzu rycerzy niepożytéy chwały,
Trzymaiąc sławę w żelazném ramieniu!
Ze sławąś tonął w zdradne nurtów wały!
I ciebie płakał krwawo naród cały;
Tyś mu w pociechę dał sławę w promieniu!