Strona:PL Jan Nepomucen Kamiński-Sonety 036.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
24.

Dzwón, północ ięknął, snuły niedoperze:
Jam pod kościołem w twardém zamyśleniu,
Jak posąg z głazu siedząc na kamieniu,
Za dusze zmarłych odmawiał pacierze.
»Nie bluźń, zawoła, módl się niebu szczerze!«
Otwiéram oczy, widzę w podziwieniu
Promienną kotwę w migotnym promieniu,
Na niéy: Oycze nasz, Zdrowaś, W Boga wierzę!
Jak trzy liliie, świéżo z krzaczka ścięte,
Niebieską wstążką, w ieden bukiet ięte;
Tak, to z-iawienie, oczy moie pasło!
Klękam z pokorą, śpiéwam Imię Święte —
Puhacz z dzwonnicy wydał nocne hasło;
Ja się wzdrygnąłem, poiawienie zgasło!