Strona:PL Jan Nepomucen Kamiński-Sonety 032.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
20.

Serce zgorzało, myśl wylęga mary,
Widziéć ią w życiu straciłem nadzieię!
Biegłem za cieniem, aż w tę gęstą knieię;
Byłbym biegł daléy, ocknął mię dąb stary.
Skrzypnął żałośnie nagiemi konary,
Nieczułych wiosen przeklinał koleie:
»Sto lat bez szaty, żadna nie odzieie,
»Czyliżem starzec godzien takiéy kary!« —
Nieczułość, piętnem ludzkiego iest rodu,
Bóg, na tę ziemię, w gniewie klątew rzucił!
Dąb twardy pragnie czułości dowodu,
Że tarty wichrem, skrzypliwie zanucił;
Jam pieśni memi taiał bryły lodu,
A los zacięty, Wandy mi nie wrócił!