Strona:PL Jan Nepomucen Kamiński-Sonety 019.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
7.

Jak dzień pogodna, iak fiiołek cicha,
Błogo, bez troski, gnała chwile mknące;
Tak piie pszczółka woń z kwiatu kielicha,
Tak bieży strumyk swobodnie po łące.
Skądże ta zmiana? iuż się nie uśmiécha,
Na licu śnieżném zgasły róże tlące;
Często łzą kanie, potaiemnie wzdycha,
Ach Boże ustrzeż! iaż iéy pokóy mącę?
Pomniy! szłaś kładką — iam stał podle młyna:
Krzykłaś — iam w wodzie — iużeś ocalała!
Jeśli przewinił, przypadku iest wina.
Tyś dwiema gwiazdy wdzięczność mi przesłała,
Jam wdzięczność przyjął, a w niéy była strzała;
Odtąd, ty płaczesz — ia mam wzrok Kaina!