III.
I OTO ZNOWU WRÓCIŁAŚ.
I.
I oto znowu wróciłaś, rumiana,
Wesoła siostro pobladłej jesieni,
Co memu sercu wczorajszego rana
Kazała tonąć pośród mgieł i cieni,
A jednak wierzyć, że siła promieni,
Ukryta w zmroku głębinach, jest bytem
Wiecznie trwającym... Wróciłaś, w zieleni
Liść przystrojona, co wczoraj był mytem,
A dziś prawdą, żywota świadectwem niezbitem.
II.
Wróciłaś znowu i znów się błękitem
Pogodnych niebios uśmiechasz. Śród fali
Oswobodzonej i w zielu rozwitem
Znowu się w szczęście twój obraz krysztali.
I znów śród świata niezmierzonej dali
Rozrzucasz blaski i rozwiewasz wonie
W takiej ilości, że świat snać się pali
Żarem niezgasłych zachwytów i tonie
Bezdennej snAć rozkoszy znajduje w swem łonie.
III.
Patrz, jak ku słońcu twojemu swe skronie
Zwraca ten żółty kwiat mleczu, wzgardzony
Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.4.djvu/017
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.