Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.3.djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A tu na ziemi ojczystej, na łące,
Ongi tak w blaski bogatej i wonie,
Noc swoje czarne rozpostarła dłonie
I w lód zmieniła, co było gorące:
Grób tu przy grobie w mrocznych mrokach tonie
I wszędy tylko kości, kości bielejące...

O Jahweh! Jahweh! powstrzymaj swe ramię!
Dosyć strasznego, jak pomór, przykładu!
Niech się z zeschłego puszczą winogradu
Pędy zielone; daj widome znamię,
Że żywot jeszcze nie zginął bez śladu,
Że spajać umie ręka ta sama, co łamie«.