Przejdź do zawartości

Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.2.djvu/303

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
A ja do wody na wieki! na wieki — —
Ach!
Zaduma.


STARZEC za sceną.
Bijcie, pioruny! pal się, błyskawico!
Wchodzi wdowa, prowadząca ślepego Starca.


STARZEC.
Bijcie, pioruny! pal się, błyskawico!


WDOWA.
Jesteś, ma córko? Szukam cię po nocy,
aż moje siły zdarły się na strzępy,
tak, jak ta suknia, w którą mnie ubrano!
Pod moją krzywdą ziemia się ugina,
a przed cierpieniem mojem gwiazdy bledną
i księżyc traci swe złociste światło — — —


STARZEC.
Bijcie, pioruny! pal się, błyskawico!


OBŁĄKANA głęboko wzdycha.
Ach!


WDOWA.
Podłym służalcom wymierz sprawiedliwość!
Oto wygnano mnie z naszego zamku —
nawet mi kromki chleba poskąpili,
a włos mój siwy, ten włos twojej matki — —


OBŁĄKANA nagle z głębokiej budząc się zadumy.
Milcz, ty żebraczko!
Kolebka moja stała wyzłocona
śród wspaniałego, królewskiego zbytku,