Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.2.djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ZDANOWSKI.
Co chcesz od żyda?


NAPIERSKI.
Co chcę? Trzeba z prochu
przepłukać gardło, przytem człek się dosyć
nawrzeszczał dzisiaj.


ZDANOWSKI.
Prawda! dzielnieś krzyczał,
chamstwo na głos twój pędziło pod mury,
jak głuszce leśne za gwizdawką strzelca.
Wchodzi Mojsze, lat około trzydziestu, w jupicy, z jarmułką na głowie, trwożliwy, a udający odważnego.


MOJSZE.
Jaśnie wielmożny panie jenerale!
Co mi rozkaże wasza mość?


NAPIERSKI.
Puhary
z kutego srebra wydobyć ze skrzyni,
przedniego wina postawić gąsiorek...


MOJSZE.
Nu, tak usłużę, że i sam majestat
lepszego trunku, mówię, nie kosztował.


NAPIERSKI.
Przywołać mi tu moich poruczników,
pana Jarząbka, oraz Łętowskiego.


MOJSZE.
Tych zbójów?


NAPIERSKI.
Milczeć!...