rowno[1] rzeczy idą, kiedy się to dwaj zmowią na jednego. A przecię nasi Polacy tego szczęścia po łasce Boskiej największym są powodem, et praecipue[2] krol, że się rezolwował oburzyć[3] na tego całemu światu strasznego nieprzyjaciela, sam personaliter[4] i z wojskiem poszedł, począł im go i podał na obrot[5], a oni też właśnie, jako leniwszy od rączego, z obrotu porwawszy na opiekę swoję wymordowanego źwierza, już nie puszczą, aż uszczwają, i prędzej się obłowią, niżeli ow, co im podał w obrot. Wszak i to często widujemy, że nikczemny i leniwy prędzej się czasem...[6] pie niepodobieństwo i w tej naszej koligacyej; zaczęliśmy im, pomogliśmy im szczerze, obłowili się już przy nas i podobno jeszcze lepiej obłowią, wojując z nimi, ktorzy effeminati illa diuturna pace, molles et imbelles facti[7] (bo ich tak status imperii Ottomanici[8] umyślnie chciał zostawić imbelles[9], po zawojowaniu obrociwszy ich do agrykultury[10] i inszych robot ex ratione[11], żeby nie rebelizowali). A nam dostały się do zabawy narody te, ktore nie dosyć na tym, że z starożytności swojej zawsze były wojenne i niezwyciężone, ale to większa,