Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 597.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Aleć i polskim damom trudno denegować,
Żeby się nie miały z czym światu popisować.

Dość mężnych kawalerow światu wystawiły,
Ktorych, jak Polska stoi, te lata liczyły;
I gdyby mi ich przyszło opisować dzieła,
Nie na tejby się karcie sława ich zmieściła.

A osobliwie żywych piorem dotknąć chwały
Jest to węzeł — przyznam się — trudności niemałej,
Żeby albo w cenzurę[1] pochlebstwa nie wkroczyć,
Albo, niegodnie chwaląc, z drogi nie wyboczyć.

Aleć po staremu się zamilczeć nie godzi
Dzieła, ktore z swą sławą jaśnie się rozwodzi.
Dawnoby zgasły cnoty i Herkulesowe,
Gdyby ich nie wzniecały pisma Homerowe.

Dawno godne postępki w ludziach wielkich chwalą,
Dawno kadzidła Bogu, a nie ludziom, palą,
Ktore jak Bogu tylko należą samemu,
Tak chwała nie niegodnym, lecz tylko godnemu.

Coż tedy na tym świecie ludziom chwałę rodzi?
Do wiekopomnej sławy co wielu przywodzi?
Fortitudo[2] — tak mądrzy zgodnie powiedają,
Fortitudo — tej cnocie taką własność dają.

Coż Herkulesa sławy takiej nabawiło?
Co go między pogańskie bożki policzyło?
Fortitudo, że wieprza wprzod erymańskiego,
A potym zaś zwyciężył i lwa nemejskiego.

A Tezeusza za co pisma wspominają
I takie mu chwalebne encomia[3] dają?
Za to, iże za rogi wziął maratońskiego
I dotrzymał, i złamał byka okrutnego.


  1. naganę
  2. Męstwo.
  3. Encomia (z grec.) — pochwały.