O czym jawnych dowodow wywodzić nie trzeba:
Te mu influencye dały szczodre nieba,
Bo to oczywisty jest dowod między nami,
Że się sławy obiema uchwycił rękami.
Zaraz z młodu, z taką się porwawszy ochotą
Do usługi ojczyzny, skarbi sławę złotą,
I tak mu to smakuje, to Marsowe pole,
Nie tiro[1], ale profes[2] już jest w jego szkole.
Nic to nieznośne prace, fatygi, niewczasy,
Nic to uronić zdrowia i na oba czasy,
Grotow szczęście, nieszczęście, jaka sors[3] napadnie,
Przyjąć, zdrowie i żywot ofiarując snadnie.
Odważył dla ojczyzny mężny Kodrus[4] zdrowie,
Jako i gdzie, niech o tym historya powie;
Scewola z tej racyej ręki nie żałował,
Lanckoroński seczyńskie pola krwią sfarbował.
Chwali Emiliusza[5] swego Italia,
Niemniej Protesilea[6] wynosi Grecya;
Tamten poległ od Penów, ten od frygijskiego
Wojska, nie żałując krwie i zdrowia swojego.
Polska Lanckorońskiemu, a rzec mogę śmiele,
I wszystko chrześcijaństwo wdzięczności tak wiele
Winno, żeby go zrownać z tamtymi dawnymi
I sławę archiwami ogłosić wiecznymi.
Mają sławy u świata dość z męstwa swojego
Crotonianus Milo[7], Herkules, do tego
- ↑ uczeń
- ↑ Profes (z łac.) — nauczyciel.
- ↑ los
- ↑ Por. str. 113, przyp. 8.
- ↑ Por. str. 386, przyp. 1.
- ↑ Por. str. 386, przyp. 2.
- ↑ Milon z Krotonu, dawny atleta i szermierz grecki w VI wieku przed Chr.