Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 368.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i ja sprawię na kożdem miejscu, ale i mnie kożdy musi, kto mię rozbojniczym sposobem nachodzi; bom ja nikomu nic nie winien, anim okazyej dał; spokojnie w tych pustkach stoję, nikomu za szeląg szkody nie uczyniwszy; jutro to pokaże, kto będzie penowany«[1]. Rzecze: »Wątpię, żebyś jutra dostawał[2], bo ten jeden nie wiem, czy żyje do tego czasu«. Powiedziałem: »Gdyby byli i wszyscy na miejscu padli, tobym się tego nie lękał, bo mam prawo po sobie, że jest licita defensio[3], że invasor a se ipso occiditur«[4]. Rzecze: »Dobra noc«. — »Dobra noc«. I poszli. Mowiłem ci, prawda, że się nie boję, alem przecie inaczej myślał: strzeż Boże, ktoremu umrzeć! Luboby mię uwolniono, ale samo zatrudnienie, prawując się, inkwizycye[5] wywodząc, koszt łożąc etc. Myślę, jakoby z tamtego miejsca umknąć, bo mię już nauczyły praeiudicata[6], że lepiej z lassa, niżeli z tarassa[7]. Przychodzi mi na pamięć i owo moje kozieradzkie praeiudicatum[8], żem żałował, com nie uchodził, mając czas, ufając w niewinności; co lubo się honorifice[9] skończyło, ale mieszek na to bardzo stękał. Ja też z Panem Bogiem począłem się układać[10], a bardzo cicho. Kiedyśmy już byli gotowi, pobraliśmy konie w ręce i takeśmy je piechotą za sobą prowadzili owemi

  1. karany
  2. czekał
  3. dozwolona obrona
  4. napastnik sam siebie zabija
  5. śledztwa sądowe
  6. doświadczenia (właść. poprzednie wyroki w tejże sprawie)
  7. Taras — sklep, więzienie. Przysłowie znaczy: łatwiej wydostać się z lasu, aniżeli z więzienia.
  8. doświadczenie
  9. zaszczytnie, bez uszczerbku mej sławy
  10. pakować się (do drogi)