Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 310.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

po dwoch, po trzech, kiedy ja każę albo wachmistrz, ktory zadniem szeregiem ordynował, a ja pierwszym. Wachmistrz siedzi na szumnym dereszowatym kałmuku, od nich zdobycznym, rzuca się pod nim, jako cyga[1], a swego oddał pod dragana; strzelby mamy dosyć, bo i od owych więźniow nabrali. Jenośmy tylko odeszli od owej gospody, nie było stajania, umknęli się nam zrazu, a potym tak się stało, jakom mowił: poczęli nas miesiącem zajeżdżać dlatego, żeby nam tył wziąć. Jak blisko już byli, zawołałem na swoich: »Alt!« Obrocił się zadni szereg plecami do przedniego. Wtem oni, okrzyk uczyniwszy, hostiliter[2] skoczą na nas, dadzą ognia gęsto z pistoletow i bandeletow, natrą blisko, szereg na szereg; zaraz ja z obudwu pistoletow wraz dam ognia, bom miał trzeci za pasem i guldynkę[3] na sobie; moi też dragani trzy czy cztery razem z ramienia mego dalej dadzą z muszkietow. Ten, co się ze mną zwarł, uchwycił się łęku, znać że był postrzelony; dragan się wysunąwszy, ciąn szablą w kark, spadł (powiedali, że to był znaczny Litwin, Szemet niejaki, paniątko; ociec się na niego gniewał, iż [z] wolontarzami służył), a moj też jeden dragan z przedniego szeregu o ziemię; konia pod nim w bok zabito. Skorom zobaczył, że dragan wstaje, rzędem! Odsuną się trochę, a potem, jak znowu do nas! Ten Jankowski miał muszkiet z rurą srogą; jak pluśnie

  1. Cyga — bąk, fryga.
  2. po nieprzyjacielsku
  3. Guldynka — rodzaj strzelby, może tak nazwanej od majora Guldyna; por. str. 242, przyp. 5.