Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 304.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

muje ręce. Tu troczą na konie, wieprze oprawne[1], połcie, niektorzy fanty[2], bydło na powrozach prowadzą z obory. Rozumiałem, że to jaka egzekucya; nie mięszam się, pomijam wrota; a już też tam w tej wsi miałem stanąć, bo noc zachodziła. Aż owa postrzegłszy (s), wypadnie: »Zmiłuj się, Mości Panie, rabują mię, ubogą sierotę, gorsi Moskwy, gorsi od nieprzyjaciela«. Pytam: »Co to za ludzie?« Powieda, że wolontarze pana Muraszki. Wrocę się tedy na podworze i mowię: »Panowie, nie boicie się Boga? Dworowi szlacheckiemu[3] taką czynicie wiolencyą[4]!« — »A Wści co do tego?« — Rzekę: »Do tego, bom i ja szlachcic!« Potem do niej mowię: »Mścia Pani, każ to Waść odbierać«. Owi: »Nie będziesz odbierał«. Pani chłopom kazała brać: oni do szabel, do strzelby; my też także — po sobie! Wyparowaliśmy ich z podworza; dostało się i temu, i temu po trosze; pod jednym tylko konia zabito, jak dragan między nich strzelił. I z naszych też jednego konia po boku postrzelono, ale niebardzo. Owę zdobycz wszystkę porzucili; chłopi im wzięli kilka koni, alem je kazał wygnać za nimi. Poczęła tedy okrutnie dziękować, wołając: »Święty lud Czarnieckiego, przeklęty sapieżyński!«. Na nocleg tedy stanęliśmy w tejże wsi w jednej gospodzie, bom wiedział, że oni stoją o dwie mili; z hultajstwem sprawa, żeby się mścić nie chcieli. A jeszcze w ten czas związkowym byliśmy tak mili jako jeż psu, co go chce zjeść, a ukusić go nie może.

  1. sprawione, t. j. ogolone z sierści i pozbawione wnętrzności
  2. bieliznę i szaty
  3. Por. przypisek 5 do str. 97.
  4. gwałt