Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 280.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dopieroż mię zawołano; już widzę wszystkich i inszych paniąt rożnych, sług krolewskich wszystkich, szlachty rożnych, kto tylko chciał, bo wniść nie broniono. Rzecze tedy podkanclerzy: »Już też teraz, tak tuszę, dosyć się dzieje afektacyej[1] W. Mści, kiedy J. K. Mść, Pan nasz Młwy, konwokowawszy do boku swego wszystkich, co tu mogą comparere[2], pp. senatorow, przy ich bytności audyencyej WMści pozwalaje«. Poczynam ja tak:

»Miłościwy, Najaśniejszy Krolu, panie a panie moj miłościwy! Taka wprawdzie jest ludzkiego reguła życia, żeby, jako cień za słońcem, tak nieszczęścia za szczęściem następowała alternata[3], żeby złego z dobrym, kłopotow i frasunkow z pomyślnościami ustawiczna człowieka inkwietowała vicissitudo[4], ktorą ich, lubo przykrą naturze naszej, luctam[5] skromną jednak należy tolerować cierpliwością, zapatrując się, że taka jest desuper[6] całemu narodowi konstytucya. Ale przecię, kiedy komu złym za dobre, niewdzięcznością nagradza się za wdzięczność, kiedy ojczyzna ta, dla ktorej kto swoje ochotnie niesie in aleam[7] fortuny zdrowie, jemu za to honor i reputacyą, jako najdroższy depozyt dobrej odbierając sławy, kiedy nad to żołcią z piołunem mięszane przy niewinności propinat[8] kalumnie, jest to afflictio supra afflictiones[9], dolegliwość nad wszystkie dolegliwości, jest to crimen, atro carbone

  1. życzeniu
  2. stanąć
  3. kolej
  4. niepokoiła przemiana
  5. walkę
  6. zgóry
  7. na szańc
  8. miota (właśc.: częstuje)
  9. cios nad ciosy