byli poczęli brać do szabel, ale gospodarz wdał się w to i ja też mowił, żeby dali pokoj; niech się już tym ukontentuje, że mi ręki umknął. Tak ci dali pokoj, tylko mu rzekł Relski Jan, sędzia rawski: »Panie bracie, Waszeć się o to ujmujesz, że Waszeci brata obuchem uderzono, a Waszeci samego trzebaby kijem, że Waszeć tak barbarus[1]«. Siedzia[ł] ci z nami przez owe dni komendow, ale od nas już stronił, bo się bał; było nas lepiej, niżeli sto koni, a wszyscy na niego marsem patrzeli o owo umknienie ręki, i w tańcu nie był i razu. Kiedy z nim mowili niektorzy, co to z tym czynić dalej intendit[2], powiedział, że woli koronnym prawem[3], bo w wojskowym widział fawory. Jam też temu był bardzo rad i jużem się nie starał o owę inkwizycyą; aleć potym koronnego i nie zaczynał, bo podobno czuł się, że mi tego nie dowiedzie. Jechałem potym do wojska. Wojewoda, obaczywszy mię, rzecze: »To z inkwizycyą?« Odpowie[m]: »Tak jest«. — »Niepewnie tu — rzecze — dońdziecie [z] sobą sprawy, kiedy ten odjeżdża, a ten przyjeżdża«. Potym powiedziałem, że już do koronnego udaje się prawa.
Prędko potym wojsko poczęło się zabierać do związku. Od hetmańskiej dywizyej[4] ustawicznie poselstwa, listy inwitując ad societatem[5], proponując communem iniuriam et commune bonum[6] wojska. Nasza dywizya opierała się, bo przecię uważali wielkie stąd