Takami wożąc dumni bojarowie
Wały i groble, jako niepanowie.
Napoili krwią miasta, pola, lassy.
I wszystek ludzi wybor temi czasy
Z gruntu wyginął, że ich bardzo mało
Celniejszych ludzi do boju zostało.
Tak powiedano, gdyby batalią[1]
Przyszło wystawić w nową kampanią,
Z prostego gminu musieliby byli
Ludzi sposobić, tak sami mówili.
Trzeba im było nie dać odpoczywać,
Iść do stolice, prywat nie zażywać;
Samby ich był strach bez szable zwojował,
który ich w ten czas wielce opanował.
Coż to, kiedy my, choć dobrze zaczniemy,
Żadnej, jak trzeba, rzeczy nie skończemy!
Nie zażywamy[2] samsiedzkiej granice,
Swojej ojczystej broniemy dzielnice.
Wojny niesłusznej z nikim nie zaczniemy;
Kto z nami zacznie, przecie się broniemy.
Kto do nas przyjdzie, to go wyłatamy[3],
A potem mu zaś bassarunek[4] damy.
Tej dyskrecyej[5] i Moskwa doznali,
Gdyśmy im ultro[6] tylko[7] frysztu dali,
Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 213.jpeg
Ta strona została uwierzytelniona.