Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 204.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

daliśmy się, opierając się potężnie, ex ratione[1], że było gloriosius occumbere in opere[2], niżeli in fuga[3]. Oczywista to rzecz była, że nas tam ręka Boska piastowała, kiedy przeciwko tak wielkiej porwawszy [się] potencyej, dał Bog i wygrać i mało w ludziach naszych szkody. Nie zapomnię tego nigdy, dziesiątemu to powiem i mam to sobie za wielki dziw, kiedy do 4 chorągwi naszych, ktore zagnały się za Moskwą i, naprowadzone na ogień prawie w bok włożywszy, 3.000 strzelcow razem ognia dali, a po staremu tylko jeden towarzysz zabity, a czeladzi czterech, a pode mną konia postrzelono. Jako to jest prawdziwa przepowieść: »Chłop strzela, a Pan Bog kule nosi«; bo na taki ogień należało tam z połowę z koni spaść. Potem hussarye uderzyły kopiami, jako w ścianę; jedni skruszyli kopie, drudzy nie. Ktory jest taki, że skruszy kopią, to powinien się brać do pałasza, bo taki ordynans był. Tam zaś, Panie zachowaj, kopiej cisnąć, ktoraby się nie umoczyła we krwi nieprzyjacielskiej, ale ją znowu podnieść. Tak tedy czynili jeden szwadron hussarskiej chorągwie Czarnieckiego i pancerna chorągiew za nim, nie pamiętam, czyja; bo co słabsze chorągwie, to za szwadrony hussarskie ordynowano. Trafił na jakąś też słabą ścianę, co się bali o brzuchy: rozstępowali się im, że przeszed[ł] przez wszystkie szyki nieprzyjacielskie tak, jako świdrem wierciał, prawie nic nie skruszywszy kopij i trafił directe[4] na to miejsce, co była

  1. z przyczyny
  2. chwalebniej polec w boju
  3. w ucieczce
  4. wprost