Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 185.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się chciało spać serdecznie, potym się i odechciało, słuchając owych dyskursow a patrząc na owę szczerą uciechę. A potym uczynił się dzień; pożegnawszy się, wyszliśmy z miasta i zaraz blisko, w łąkach stanęliśmy koniom wygodzić i nakarmić. Komisarze też gotowali się w drogę i wyjechali za nami. Poszliśmy stamtąd pod Lachowice, gdzie zastaliśmy wojsko nasze w obozie moskiewskim. Zostawiono, prawda, na te nasze chorągwie kwatery i przydano wartę, żeby ich nikt nie rabował; ale ci sami, co pilnowali, poprzetrząsali co lepszego. Forteca to jest, te Lachowice, tak foremna; siłaby o niej pisać, ale że to nie w cudzej ziemi, mało po tym opisować, bo siła takich, co jej dobrze wiadomi; jednym słowem, nie masz takiej w Polszcze żadnej. Dobra to są sapie[ży]ńskie. Wyginęło tam Moskwy w szturmach z 30.000 tysięcy. — Nastąpiło potem święto Panny Maryej Nawiedzenia[1]. Tam, co żywo z wojskowych, zgromadziło się na nabożeństwo; kożdy swoje oddał Bogu dzięki za dobrodziejstwa w owej uznane okazyej. Szlachty było w tej fortecy, szlachcianek, postroiło się to od cudow: ta pięknie, ta jeszcze piękniej, bogato druga ustrojona pod złotem i klejnotami ledwie szła. Nie dziw, że się tam Moskwa darli gwałtem do owej fortece, a i taby już się była więcej nad miesiąc nie trzymała, bo prowiantow nie stawało. Dwa pożytki tedy zostały się przez to pośpieszenie wojska: conservatio[2] tedy fortece i rozerwanie traktatow, a wszystko się to stało virtute[3] Czarnieckiego. Bo Sapieha wszystko

  1. 2 lipca
  2. uratowanie
  3. dzielnością