Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 169.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

monderowało się[1], jako mogąc, zaraz i my ruszyliśmy się i poszliśmy tym traktem ku Mścibowu. Chowański też, hetman moskiewski, poszedł ku nam ze wszystką potęgą, ktorej miał 40 tysięcy, zostawiwszy pod Lachowicami ludzi coś niewiele, żeby obozu pilnowali i fortece przecię, ktorej już tak długo dobywali, żeby nie przestawali atakować, żeby jej nie dali respirium[2]. Bo obiecował sobie ją zaraz wziąć za powrotem z imprezy, nas wprzod rozgromiwszy. I szedł właśnie tak, jako wilk na stado owiec, bo już się tak był zaprawił na Litwie, że już zawsze do nich szedł, jak po pewną wiktoryą. Posłał tedy Naszczokina, drugiego hetmana, kilką mil przed sobą, z pięciu tysięcy ludzi wybornych, żeby się z nami powitał. W wigilią tedy śś. Piotra i Pawła zetknęni się z naszą przednią strażą, ktora, że nie była tak mocna jak ono podjazd moskiewski, posłali do wojska, dając znać o nieprzyjacielu, że go już widzą na oko. A wtym Moskwa impetem[3] na nich skoczyli. Niżeli tedy chorągwie i ochotnik przyszły, [w] srogim opale była przednia straż; ale przecie potężnie ich wspierali. Już było trupa i z tej strony, i z tej po trosze, aż dopiero, skoro my przyszli, obroci się na nas połowa Moskwy, a drudzy już tam z przednią strażą konkludują[4]. Potężnie się tedy uderzą, chcąc nas pierwszym swoim skonfundować impetem; aleśmy wytrzymali, lubo kilkanaście z koni spadło. Kiedy wi-

  1. oporządziło się, stanęło w gotowości bojowej
  2. odetchnienia
  3. pędem
  4. Konkludować (z łać.) — kończyć, dochodzić do wniosku końcowego, a przenośnie: kończyć walkę.