Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 130.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tak mowię: »Zachowaj mię, Boże, drugi raz w życiu moim takiej choroby!«
Skończyliśmy tedy rok stary — niech będzie imię Boskie pochwalone — w Mosinach 1659.



Rok pański 1660,

daj Panie Boże [szczęśliwie], zaczęliśmy tamże w Mosinach, gdzie lubo nas postawiono było na całą zimę po tak ciężkich pracach i tak dalekiej za Baltyckie morze ekspedycyej, tedy następujące od Moskwy i od Kozakow niebezpieczeństwa [sprawiły], że nam i Bachusowego święta[1] nie dali spokojnie ućcić na konsystencyej[2]. Przysyłają uniwersały[3] już nie z gorącym rozkazaniem, ale z gorącą prośbą, przyznawając, jakieby to wojsko za ich odwagi i turbacye powinnoby mieć odpocznienie i nagrody, i prosząc przez miłość Boga i ojczyzny, żeby tego nie mieć za krzywdę, że podczas tak ciężkiej zimy przychodzi ruszać wojsko (bo już Moskwa, opanowawszy wszystkę Litwę, fortece po Podlaszu grassowali i za Warszawą się już zbierali), obiecując to dywizyej naszej w inszych okazyach nadgrodzić. Ruszyliśmy się tedy z konsystencyej. Bo przez ten wszystek czas, jak tylko dali Czarnieckiemu osobną dywizyą, uczyniwszy go jakoby trzeciem hetmanem,

  1. Bachusowe święto — karnawał.
  2. Konsystencya (z łac.) — stanowisko, leże.
  3. Uniwersały, wydane w Tucholi, nakazywały gromadzić się koło Łukowa na Podlasiu.