Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 111.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jako tam wpadnę u nich in censuram[1] nieszczerości i niewdzięczności. Niektorzy z kompaniej postrzegli i pytają: »Coć się to dzieje, że się to czasem zapamiętywasz?« Powiedziałem, że nie może nigdy człowiek być jednakowy, a [z] sekretu przed nikim na świecie nie spuściłem się i nie wiedzieliby byli nic, tylko że Lanckoroński trochę się wygadał przed chorążym naszym o tych afektach. Ale i on poufale nie wiedział, choć tam ze mną bywał; komplement[2] tylko widząc, z tego brał miarę i podobieństwo. Dopieroż tych trochę myśli moich investigarunt[3] kompania i już mi wszystko wymawiali. Przychodzi zatym list przez umyślnego rajtara, jak się też to tam dowiedzieli, jak się wojsko polskie przybliża ku granicy, ktorego jest ten sens, lubo insze poginęły, ktorych było siła:

Magnifice domine N. N.![4]

Quae cordi sunt, [homines] animo venerari volunt, verbis testari cupiunt, oculis amplecti desiderant. Magnificus

  1. w posądzenie
  2. grzeczne zachowanie, skłonność
  3. doszli
  4. Wielmożny Panie! Co sercu drogie, wielbimy chętnie w duchu, pragniemy upewniać słowami, żądamy oglądać oczyma. Jaki szacunek wielmożny rodzic mój powziął dla znakomitego bohatera narodu sławnego i towarzysza takiego wodza, jakiem czci go przywiązaniem, tego dowodzi bardzo częste wspominanie nazwiska Wielm. Pana, jako też i mocne postanowienie, w którem trwa ciągle, aby Cię kochać nie jak przybranego, lecz jakby z własnej krwi zrodzonego syna. Jeżeli zaś ojciec Cię kocha, kocha Cię niemniej córka, bo w jej