Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 100.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kojny nazad powracającym. Olendrowie też niebożęta dziury w okrętach łatali, zabitych wywozili, chowali, a potym zaś armaty i swojej i szwedzkiej podobywali, jako sami powiadali, skoro raz do nas przyszli pod Frederichs - Odde. Bo mają taką scientiam[1] i nurkow takich, ktorzy się w wodę wpuszczają, po samym dnie chodzą i tam zakła[da]ją instrumenta[2], że kożdą rzecz wywindować mogą ex profundo[3], i ludzie okrętni umieją, pływać bardzo, że mogą daleko płynąć in necessitate[4]. Białogłowa jedna z olenderskiego okrętu tego, co zgorzał, płynęła dalej, niżeli trzy ćwierci mile i dopłynęła do samego bulwarku. Brandoburskiej piechoty przyszło 3.000 już po odstąpieniu Szwedow; poosadzano oweż okręty według potrzeby, ostatek się ich wrociło do wojska.
Często Szwedzi tego fortelu zażywają in pugna[5], a zwłaszcza, gdy w porcie zastaną debiliores od siebie aemulos[6]. I potem słychać było, że tegoż zużyli kunsztu na nich i drugi raz; dał był Szwedom wiadomość o tem zdrajca jakiś z wojska pruskiego. Był na ten czas komendantem nad temi Szwedami Wrangiel.

Pojechaliśmy zaraz po odstąpieniu Szwedow do amirała z kondolencyą, ale zastaliśmy wesołego i nic nie żałującego owej szkody; u nich to okręt stracić, jako ładunek wystrzelić. Miał to sobie za wiktoryą, że się nie dał i w nieprzyjacielu szkodę uczynił; mnie dziękował, żem go nie odstąpił pierwszego dnia, lubom

  1. naukę
  2. narzędzia
  3. z głębi
  4. w potrzebie
  5. w bitwie
  6. słabszych nieprzyjaciół