Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 095.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

to Szwedzi od Zelandyej, od Fioniej[1] częściej, niż pierwej, wypadali na lądy. Jednego czasu przyszło pod Ebeltoft siedm okrętow olenderskich i stanęły w porcie tamecznym, żeby Szwedom na tym tam trakcie czyniły impedyment, i nas też do Fioniej przewozić miały. Stoją tedy tydzień i więcej; więc że to byli nasi kolegaci i szwagier to był księcia pruskiego ten princeps Auriacus[2], bo jego miał siostrę rodzoną[3] za żonę Wilhelmus, ktora z nim była na tejże wojnie, dlatego się też już z nami kumali. Kiedy przyjeżdżał amirał z okrętow do kościoła na nabożeństwo do Ebeltoft, z nami się też poznał i był tak niepyszny, choć to właśnie tej prerogatywy, jako u nas hetman, że wstępował do naszej gospody, z kościoła wyszedszy, i nas też do siebie zapraszał. Jednego czasu prosił mnie i Lanckorońskiego do siebie na okręt w dzień niedzielny. Lubo tam jest port spokojny i cichy, ale przecię nieprzystępny, bo do samych bulwarkow okręt wielki wojenny nie przystąpi, chyba te małe okręty kupieckie, szmagi; trzeba tedy było do okrętu wozić się. Tak tedy siedliśmy w barkę i zajechaliśmy do okrętu. Jeno tedy jeść dano, aż woła majtek ten, co na najwyższym maszcie pilnuje, że idą dwa okręty o[d] Zelandyej. Przychodzi strażnik, powieda o tym wodzowi po niemiecku, a on zaś nam po łacinie, i zaraz dołożył: »Isti duo nobis prandium non impedient«[4]. Kazał jednak upatrować

  1. Fionja — w. duńska między Zelandją a Jutlandją.
  2. Książę Oranji, Wilhelm II.
  3. Ludwika Henrjeta.
  4. Te dwa okręty nie zakłócą nam obiadu.