Strona:PL Jack London-Serce kobiety.djvu/019

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

krok tej drogi jest ciężką pracą po nietorowanym szlaku. Dajcie mi najsilniejsze psy i najlepszą żywność, to pójdę. A razem ze mną pójdzie Passuk.
Zgodzili się. Nagle wstał niejaki Long Jeff, yankee, człowiek o grubych kościach i mięśniach olbrzyma. Mowa jego nie była krótka. Jest również wielkim podróżnikiem, oznajmił, urodzonym dla szlaku i wykarmionym mlekiem bawołu. Uda się ze mną i — gdybym padł w drodze, — zaniesie sam wiadomość do Misji. Młody byłem i nie znałem jeszcze yankee. Skądże wiedzieć mogłem, że obfita mowa oznacza pas tłuszczu na mięśniach mężczyzny i jakże domyśleć się miałem, że yankee, co naprawdę spełniają wielkie czyny, trzymają język swój za zębami? Tak więc, zabraliśmy najsilniejsze psy i najlepszą żywność i ruszyliśmy we troje — Passuk, Long Jeff i ja.

Tak, bracia, wszyscyście torowali pierwszą drogę po dziewiczym śniegu, robiliście żerdzią,[1] i nie jest wam obca zmarzła kasza lodowa na miejscu letnich rzek; nie wiele więc mówić będę o naszych wysiłkach. Powiem tylko, że czasem robiliśmy dziesięć mil dziennie, czasem trzynaście. Ale prze-

  1. gee-pole: żerdź, służąca do podpierania się i kierowania przy torowaniu drogi.