Strona:PL Jachowicz Bajki i powiastki 129.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jakoż sztuka się udała,
Meta się pokazała.
— Leż — zawołał na charta — leż, leż przyjacielu!
Ja stanąłem u celu.



Waluś.

Długo Waluś pieniędzy ocenić nie umiał,
Co mu dano, to przeszumiał,
A chociaż nieraz pieniądz dostał mu się wielki,
Poszedł zaraz na ciastka, pierniki, karmelki.
Raz z ojcem na przechadzkę wychodzi wieczorem;
Zgięty z ciężkim na plecach idzie starzec worem.
— Kupcie piasku! — głośno krzyczy.
Nikt sobie nabyć nie życzy.
Pot starcowi płynie z czoła,
Coraz głośniej z płaczem woła:
— Tanio sprzedam, to się przyda.
Ach, widzicie, jaka bieda!
Ledwie dźwigam, sił nie staje,
Wszak za marną cenę daję.
Biada nieszczęsnemu! biada!
Nikt do niego nie zagada.
W niczyjem sercu czucie się nie wzbudzi,
Jakby nie człowiek przemawiał do ludzi.
— Kupmy — rzekł Waluś — choć nam nie potrzeba;
Będzie miał biedny starzec na kawałek chleba:
Wszak on pracuje poczciwie?
Jakże się tym ludziom dziwię,