Strona:PL Jachowicz Bajki i powiastki 118.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Łatwo sobie wystawić żal tego dziecięcia,
Ale to nie zachwiało jego przedsięwzięcia.
Na nowo wznosi pałac, tamtemu podobny,
Zwyciężyła wytrwałość: staje gmach ozdobny.
Co tu było uciechy, rozkoszy, klaskania!
Troskliwie od wstrząśnienia swój stolik zasłania,
Stoi w silnych posadach pałac niezachwiany.
Ale Ignaś nie kontent, pragnie znowu zmiany;
Już mu spowszedniał stary, chciałby widzieć nowy,
I pyszne dobrowolnie obala budowy.

Uwielbiajmy zarząd Boski,
Nie mruczmy na los niestały;
Gdyby nie bojaźń i troski,
Rozkoszeby spowszedniały.



Kościółek.

Samotnie stał kościółek skromny i ubogi.
Okna poprzepalane, wydeptane progi,
Dach miejscami zapadły, mchem okryty cały,
Ściany, jak ogorzałe, zdaleka czerniały.
Ale skoroś wszedł wewnątrz tej świątyni Pana,
Niepojęta w twem sercu nastąpiła zmiana,
Przyszedłeś z chmurnem czołem, wyszedłeś z wesołem:
Nie jakobyś człowiekiem, ale był aniołem.
Nikła wszelka uraza do ludzi na ziemi,
Serce się przepełniało czuciami świętemi,