Strona:PL Jachowicz Bajki i powiastki 070.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I całował serdecznie, oblał łez potokiem,
A matka rozczulona tym tkliwym widokiem,
Zapyta: — Czy kochasz mnie? — Kocham — odpowiedział.
— Więc już odtąd Felunio będzie cicho siedział.
I przebaczyła z serca. Szczęśliwy chłopczyna,
O napomnieniach matki już nie zapomina,
Wytrwał w dobrem do ostatka;
Ale długo pamiętał, że płakała matka.



Kłamstwo.

— Ach, ratujcie! ratujcie! wołał pasterz młody,
Najpiękniejszą owieczkę wilk mi porwał z trzody.
O, ratujcie, ratujcie! — Przybiegli pasterze,
A on w śmiech: — Jam żartował, on jeszcze nie bierze,
Chciałem tylko doświadczyć, czy dobrze czuwacie,
Może mi się kiedy zdacie.
Ha, ha, ha, jakżem was też wyprowadził w pole.
Raz, drugi się udały podobne swawole,
Ale jednego ranka,
Wilk doprawdy pięknego porwał mu baranka.
Pasterz w krzyk i pomocy zewsząd z płaczem wzywa,
Nikt nie przybywa.
I prosi i błaga,
Nic nie pomaga.