Strona:PL JI Kraszewski Zemsta Czokołdowa.djvu/313

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kresy swojego wieku wyjść nie mogąc, wiedzą przynajmniéj, że dalszy pochód jest możliwy. Oznaka to zawsze wyższości pewnéj, gdy człowiek wie i czuje, iż pole umiejętności szersze jest niż siły dane do wymierzenia go jednemu pokoleniu.
Łączyła się z tą wiedzę i łagodność charakteru niezwyczajna, tak, że księdza Dąbskiego nikt nigdy gniewnym i zniecierpliwionym nie widział. Znosił z pokorą i rezygnacyą wszystko i wszystkich, niczemu i nikomu głębi swéj duszy nie dając dosięgnąć. Do niego, Tomaszka i przybranego ojca przywiązał się też Pawełek w ciągu kilku miesięcy najbardziéj. Ksiądz Olszowski bardzo zacny i poczciwy, trochę już był dla dziecka surowszy, i tego jednego pieszczone chłopię się obawiało.
Parski czekał snadź nadchodzącéj wiosny, by wyruszyć w drogę, a puszczał się w nią prawdziwie po szlachecku, bo samopas i konno. Na ten cel kupił sobie mocnego wierzchowca pod siodło, którego wypróbował i podjeżdżał trochę, zasposobił się też o parę pistoletów, bez których w dalszą podróż ruszać było niebezpiecznie. Ale gdy już wszystko gotowe było i dzień nawet naznaczony, jakby mu odwagi zabrakło, począł odkładać pod różnemi pozorami.